I cóż córeczko, zyję nadal... Jakos zyje, jak mowilas staram sie byc spokoja, staram sie usmiechac do ludzi. Jesli mnie zagadaja rozmawiam, ale sama nie zaczynam rozmow. Dosc mocno sie odizolowalam. To nie jest dobre, ale zdaje sobie z tego sprawe i mam nadzieje, ze wkrotce uda mi sie wrocic do ludzi. Dobrze, ze naprowadzilas mnie na te fora internetowe, to zastepuje mi rozmowe. Kiedy moge komus napisac cos co wierze , ze go podtrzyma sama lepiej sie czuje. Leki jeszcze biore, ale juz ostatnie tygodnie. A Ty, Ty wciaz jestes ze mna coreczko, przeciez moja milosc nie umarla. Ja wciaz Cie kocham, wciaz czuje dotyk Twoich dloni, zapach wlosow i widze Twoj smiech. Staram sie odpychac mysli, w ktorych cierpisz bo wiem, ze teraz jest Ci juz dobrze i jestes szczesliwa. Dziekuje Ci Agatko za to, ze pojawiasz sie od czasu do czasu, za to, ze czuwasz nad nami i na ile mozesz starasz sie pomóc. Dziekuje Ci coreczko za to ,ze bylas, ze wciaz jestes... Mama
|