Tak
to prawda ze jesteśmy uwięzione przez złe wspomnienia i strach, ja również nie potrafiłam
się cieszyć z kolejnej ciąży i martwiłam się aż do porodu, a każdy kolejny dzień powyżej
36tc był coraz trudniejszy do przejścia. Wydawało mi się, że ten lęk po porodzie minie, ale
nadal jest tylko gdzieś troszkę schowany, a w sytuacjach kryzysowych znowu daje o sobie
znak. Nie wiem czy kiedykolwiek przestanę się bać o życie mojej córeczki. Trzymaj się.
Dobrze że tu napisałaś, mnie w ciąży to wsparcie od dziewczyn bardzo pomagało. Myśl
pozytywnie. Będzie dobrze. Pozdrawiam. mama Aniołka(25.04.2005r. 8tc) Helenki ur-zm.25.03.2009r.36tc Iskierki(20.02.2012r. 7tc) i ziemskiej trójeczki
|