Ewo My też chcemy zrobić badania, i ze względu na Mychę i ze wględu na nas. Wiem, że są przypadki, ze następne dzieci są zdrowe. Tylko wiesz Ewa, to jest taki strach. Ja nie wiem czy ja psychicznie wytrzymałabym tą ciążę. Przecież cały czas bałabym się o dziecko. A badania usg - w tej ciąży mieliśmy siedem badań usg, w tym dwa na bardzo dobrym sprzęcie u bardzo dobrego specjalisty. Po wszystkich zapewniano nas, ze wszystko ok. Nikt nie zauważył wady. Dla nas to był szok, w tym sensie, że mamy zdjęcie i film z usg z 13 i 26, na którym naszym zdaniem widać paluszki lewej rączki. Pewnie żle odczytujemy te zdjęcia. Wszystkie narządy rozwijają się do 12 tygodnia. O wadzie dowiedziałam się po porodzie. Dziś z tego się cieszę, miałam spokojną ciążę, cieszyłam się każdym dniem. Gdybym wiedziała zamartwialabym się strasznie. Teraz boimy się,żeby w trakcie rozwoju Małgosi nie znalało się coś jeszcze. Na razie rozwija się, jak to się mówi :) książkowo. Mamy nadzieję, że tak zostanie.
Ewo, ja po każdej wizycie u lekarza jestem zdołowana. Wiesz u nas sytuacja jest tym bardziej skomplikowana, że dość długo staraliśmy się o Małgochę. Lekarze zajmujący się niepłodnością zakwalifikowali nas do ICSI (in vitro z mikromanipulacja) i raczej nie dawali nam szans na naturalną ciążę. I nagle kiedy postanowilismy, że przez rok odpoczywamy i potem decydujemy co dalej, udało się. I jest Małgonia. Ta nasza ciąża to taki cud, bardzo się o nią baliśmy i dbaliśmy o nią, bardzo dbaliśmy. Więc tym bardziej boli, jak teraz ktoś jednym zdaniem kwituje powód, dlaczego Małgonia urodziła się z wadą. Lekarzy wcale nie interesuje, jaka jest nasza historia i co moglo być przyczyną. Jak to mówi mój mąż, muszą szybko znaleźć sobie przyczynę, a ta jest najprostsza. Magda gg1178884
http://www.stepinska.republika.pl/
|