Doskonale Cię rozumiem! My również staraliśmy się o dziecko kilka lat w końcu udało się za pierwszym razem z inseminacji. Moja ciąża też przebiegała idealnie.Cała wyprawka była gotowa. Ale 19 grudnia przestałam czuć ruchy małej pojechaliśmy do szpitala i lekarz powiedział że malutkiej serduszko przestało bić. w nocy z 19 na 20 grudnia 2017 urodziłam naturalnie malutką w 37 tygodniu ciązy, niestety mi nie dano mi jej przytulić, pamiętam tylko tyle że pielęgniarka przystawiła ją koło mnie i coś do niej mówiłam, ale teraz za chiny nie mogę sobie przypomnieć co. Tak strasznie żałuję że jej nie przytuliłam i nie ucałowałam, widziałam ją może 2 minutki. To były najgorsze święta. Moje życie rozpadło się na kawałki. Z badań histopatologicznych nic nie wyszło z sekcji tak samo. Do lekarza dopiero idę, gdyż nie miałam odwagi i sił iść wcześniej. Również jak TY pracuje w przedszkolu. rodzina mnie nakłoniła i mąż z dyrekcją abym wróciła. Nie powiem Bo ciężko jest i było są momenty że trzymam się dobrze ale są momenty że łzy płyną same. Bałam się ludzi co beda gadać. Są dni kiedy potrafię nie płakać ale sa dni że po pracy ryczę jak bóbr. Chciałabym drugie dziecko ale boję się tego wszystkiego, i najgorsze robienia sobie nadziei. Życie nauczyło mnie aby już nic nie planować! Jak dałas radę w pracy?
|