Mamo Frania ja już siły nie mam. Wszystko miało być przecież dobrze. Lekarz dał zielone światło. W poniedziałek rano w 26 dniu cyklu poszłam na betę. Nie miałam żadnych objawów ale wiedziałam, czułam, że beta będzie podwyższona. I kiedy wychodziłam z pobrania krwi, w połowie drogi do samochodu poczułam tak ostry ból brzucha, że ledwo doszłam do samochodu. W wielkich bólach dojechałam pod blok, mąż zszedł po mnie, całą drogę do domu mdlałam i wymiotowałam. Mąż zadzwonił po pogotowie a na pogotowiu powiedzieli żebym wzięła nospę. Wzięłam ale nic nie pomagało. Czułam tak ostry ból jakby mi coś pękło i się nie myliłam. Najpierw jeden szpital pózniej drugi. Ciąża pozamaciczna w lewym jajowodzie, który został zniszczony. W brzuchu ponad 1,5 litra krwi. Szybka operacja bo tętno zaczęło mi spadać. Kiedy się wybudziłam siedział przy mnie mąż, trzymał za rękę, płakał i prosił żebym nie umierała :( Straciłam malutką Kropeczkę i jajowód, który był niedrożny prawdopodobnie przez wcześniejsze cc. Nie mam już sił. Wcześniej miałam tyle nadzieji. Teraz nie mam już nic. mama cudownego Jasia *24.11.2014 +28.11.2014 i malutkiej Kropeczki [*] 21.09.2015
|