Dzisiaj kolejny wtorek i kolejny raz kwadrans przed 21 godziną....znowu odchodzi moja Kaya :'( Czy kiedyś przestanę liczyć? Wiem, pytanie retoryczne.... Dziś robiłam porządek w szafie. Wyjęłam dżinsy. Ładne, wycierany granat, nawet nie noszone...ciążowe :( Kupiłam tuż pod koniec sierpnia. Na chłodne wrześniowe dni, kiedy to miałam prowadzać dziewczynki do szkoły. Założyłam je jeden jedyny raz. 1 września. Na wizytę w szpitalu...tą, na której los tak okrutnie nas potraktował. Nigdy nie poszłam w nich do szkoły. Leżały idealnie. Tak żal mi było wydać na nie pieniądze, bo miała to być przecież ostatnia ciąża. Brakowało tylko trzy miesiące...Dziś mam w nosie te pieniądze. Tych spodni nienawidzę. Kazałam mężowi spalić. Wiem. Głupie spodnie. Co kogo one obchodzą....a jednak. Taki drobiazg, a moje serce znowu w potrzasku :( Nawet jeśli będę jeszcze w ciąży, nie chcę widzieć tych spodni....Były początkiem naszego koszmaru.
Kochana córeczko, 12 tygodni ciszy pod sercem i pustki w sercu. Zaszliśmy razem tak daleko, tak trudno było się rozstać...Uczę się życia bez Ciebie u boku, ale są chwile, kiedy smutek górą...Kocham Cię Kajuniu [*]
Nelly 21.10.2008 (cc godz. 13.32, 3360g, 39t+5d). Nicol 07.05.2010 (cc godz. 10.13, 3700g, 39t+1d). Marcel 08.01.2013 (cc godz. 16.09, 3820g, 38t+6d). Kaya +17.09.2014 (cc godz. 11.35, 2160g, 28t+3d) [*]
|