Ewo, ja mam podobnie, też szukam przyczyny, też dopatruje się jej w sobie, że za długo pracowałam, że powinnam leżeć plackiem. A ja się Mała urodziła, to że za mało z nią byłam. JEDNO WIELKIE POCZUCIE WINY. Mój mąż mówi, że nie powinnam się obwiniać, że to był przypadek... To samo powtórzę Tobie - to był przypadek. Możemy się obwiniać, ale to nic nie zmieni. Trafiłyśmy w tę nieszczęsną "statystykę" i zostałyśmy osieroconymi mamami (nawet nazwy na to nie ma, tak jest to nienaturalne). Trzymaj się jakoś, staraj uporządkować emocje. Dla Dalii (***)
|