Łza na policzku matki Otrzeć ją trudno niezmiernie ta łza na policzku matki A w sercu... w sercu ciernie Ta łza, co nie wysycha choć niewidoczna bywa Łza, co dnia kazdego od nowa serce rozrywa Kto zrozumie, ogarnie matki łzy i cierpienie Kto pochylić się zechce nad jej bólem, tęsknieniem. Łza na policzku matki wycieram ją od nowa a ona płynie i płynie wyschnąć wciąż nie gotowa