No nie tekstów tam ma lepiej ,bo go nic nie boli ....to nie cierpię....mnie po ...odwiedził 3 razy brat z rodziną i jedni znajomi i w środę na chwilę poszłam do jednej koleżanki ,która mnie zapraszała tysiąc razy...a tak to jak kogoś przypadkiem nie spotkałam na cmentarzu to nie rozmawiałam .A no i jeden kolega i to jeszcze przed pogrzebem przyszedł -bojąc się o nas -on też upił mi na ur książkę -Jak przeżyć stratę dziecka...i on dał mi tel do psycholog co prowadzi grupę wsparcia-nic nie mówi -ale gesty świadczą,że mu na nas zależy-tylko ,że potem wyleciał na 3 tyg na Filipiny ,wrócił i za 10 dni leci na 2 tyg do Stanów-także fizycznie od pogrzebu go nie widziałam...czyli od 25,10