Też miałam wrażenie,że Mamy dzieci leżących z moim synkiem na oddziale pooperacyjnym -tak jak nigdy unikały mnie na korytarzu po śmierci Huga -tak jakby sie bały zarażenia nieszczęściem. gonia34 napisał(a): > o mojej reakcji obronnej to aż wstyd mi pisać...na szczęście trwała krótko.....ja bardzo długo byłam zmęczona...wyczerpana i leniwa,mogłam siedzieć i nic nie robić...no może oprócz palenia papierosów których nauczyłam się w dniu śmierci córeczki!!!!słyszałam w programie jakimś medycznym,że apatia lenistwo i bóle mięśni to oznaki depresji.....ale ja jej nie chcę!!!!
>
> mam jeszcze takie wrażenie,że wszystkie kobiety,które spotykam z wózkami wiedzą,że umarła mi córka i chowają przede mną wózki..jakby miała zaglądać do nich..jakby miały zarazić się śmiercią!!!!czy ja dostaję na głowę?????