Mery, mój synek zmarł 32 lata temu i zapewniam Cię, ze było to całkiem niedawno. Nie widzę szczególnej różnicy w podejściu do śmierci dziecka w latach tamtych i obecnie. Nie wydaje mi się również, ze WTEDY więcej dzieci umierało i ludzie się z tym godzili. Ja osobiście słyszałam wówczas tylko o 1 dziecku, które zmarło jako niemowlę. Sądzę, że dawniej śmierć dziecka nie była za bardzo nagłaśniana, bo i gdzie? Czasem coś było w TV, w radiu, usłyszało sie od kogoś, że komuś zmarło dziecko. Zawsze był to szok, niedowierzanie, smutek. Ja mimo upływu czasu pamiętam wszystko, z najmniejszymi szczegółami - swoje uczucia, rozpacz, szpital, prosektorium, pogrzeb, grób dotąd wygląda tak samo. Wszyscy moi bliscy cierpieli, rozpaczali wręcz i dotąd często wspominają mojego synka. A mi codziennie umiera dziecko...
|