spotkal nas najgorszy bol jaki moze spotkac rodzicow.... moja nastoletnia corka pyta mnie czy jestem zla ,ze nie chodzi czesto na cmentarz. ale ja nie moge sie gniewac na nia . kazdy ma swoje uczucia i sam musi isc swoja droga. najbardziej bolaly mnie slowa ; ze mam jedno dziecko to o co placze. albo ; ze moge jeszcze urodzic kolejne..to byly najgorsze slowa.... slysze je do dzis.... to tak jakby Gosienka sie nie liczyla... a ona zyla we mnie i to byly szczesliwe chwile.... a teraz minelo juz 9tygodni i nie jest latwo ...serce boli.... uslyszalam od mojej sasiadki, ktora 40 lat temu stracila dziecko ,ze jest juz blisko odejscia z tej ziemi. i mysli sobie codziennie ,gdy zamyka oczy ,ze piersza istota jaka spotka po smierci bedzie jej synek. bedzie mu wtedy mama a on zabierze ja w to miejsce gdzie czekal i beda juz razem na zawsze.... ja tez tak mysle . spotkam moja kruszyne gdy Bog mnie powola. i bede wtedy szczesliwa. i bede razem z nia. ale nie przyspiesze tego czasu . mam sporo rzeczy ktore musze dokonczyc i ktorymi musze sie zajac....