KOCHANY SYNKU!
Myślę o Tobie bardzo często. Patrzę na Twoją małą kuzyneczkę i zastanawiam się, czy byłbyś tak samo psotny jak Ona... Myślę też, że nie zdecydowałeś się przyjść, ponieważ wiedziałeś, że to nie ten czas...
Rozstałam się z ojcem Boryska... Prawda jest taka, ze gdy dowiedziałam się o ciąży wróciłam do niego... Myslałam, że w końcu do niego dotrze, ze nie jest ósmym cudem świata i zacznie liczyć się ze mną... Gdy byłam w ciąży wydawało się, że coś zrozumiał... Nie zrozumiał... Poznałam Kogoś. Od listopada Jesteśmy razem... I On bardziej zna Boryska niż biologiczny ojciec. Czasem wydaje mi się, że tygodniami nie myślę o Borysku, a potem uświadamiam sobie, że nie da się nie myśleć o Swoim Dziecku i chociaż nie siedzę i nie myślę o Nim całymi dniami, wystarczy moment, jakaś kobieta z wózkiem, czy kilkuletni brzdąc, a pierwszą myślą jest "CIEKAWE JAKBY WYGLĄDAŁ W TYM WIEKU" Bawię się z siostrzenicą i uświadamiam sobie, ze Borysek jest tylko 6 miesięcy młodszy... Z drugiej zaś strony, gdyby postanowił się urodzić jakie miał by życie z ojcem, który ma "syndrom piotrusia pana" i matka, która wiecznie by się denerwowała z tego powodu... Wtedy nie widziałam tego. Żyłam w bajce. Myslałam sobie, że wszystko jakoś się ułoży, a gdy nie miałam już siły i odeszłam okazało się, że jestem w ciąży. Gdy poroniłam, było z tygodnia na tydzień coraz gorzej. Z początku wydawało się, że tatus dostał kopa i się ogarnie, ale potem wszystko wróciło do normy. Zapomniał i znow nie widział nic prócz czubka własnego nosa. Ja nie mogłam odejść, bo czułam, że Borysek nas łączy... We wrześniu zmieniłam pracę i tam poznałam Mojego obecnego partnera... W listopadzie postanowiłam, że odejdę od "piotrusia pana". Powiedziałam Mojemu Tż o Borysku... W międzyczasie przeczytałam książkę... Nie pamiętam tytułu, ale było w niej napisane, że dusze przyszlych dzieci krążą w aurze rodziców... MOŹE BORYSEK CZEKA TAM GDZIEŚ? Może teraz, gdy widzi, że dwoje ludzi się szanuje i stara się o wspólne dobro zgodzi się przyjść i zostać na ziemi? Albo nie. Nie chce żeby przychodził. Wolę miec Go tu i teraz i żeby miał ziemskie rodzeństwo. Nie wiem dlaczego, ale gdy napisałam, że może przyjdzie znów, przestraszyłam się, ze gdy urodzę synka, bede pewna, że to Borysek, tymczasem okaże się, źe Borysio dalej jest w niebie, a ja będąc pewną że wrócił, w ogóle już o Nim nie myślę... Może to głupie i naiwne, ale tak właśnie pomyślałam. Więc nawet jeśli masz możliwość przyjść na ziemię, to nie rób tego Syneczku:* baw się nadal z innymi Aniołkowymi Dziećmi. KOCHAM! PAMIĘTAM! TĘSKNIĘ! Mama. MAŁA KROPECZKA (*) braciszek lub siostrzyczka MÓJ SKARBEK BORYSEK 5tc (*) 16.12.2010r
"...a gdy Będziesz daleko, o jedno tylko proszę...Pamiętaj patrząc w gwiazdy, że KOCHAM CIĘ!!!"
KOCHAM CIĘ SYNECZKU !!
|