Witam wszystkich osieroconych rodzicow. chcialabym podzielic sie moja historia. pierwsza ciaze poronilam w marcu 2010roku w 10tc zaraz po pierwszej miesiaczce zaszlam w kolejna ciaze. bylismy bardzo szczesliwi dziecko prawidlowo roslo i sie rozwijalo jak nalezy. bylam pod stala opieka prywatnego lekarza. w czwartek 16wrzesnia2010 poszlam do swojej doktor poniewaz dostalam grzybicy pochwy. wszystko bylo dobrze doktor dala mi globulki dopochwowe. w sobote tj 18wrzesnia wieczorem poczulam bole podbrzusza(takie jak przy okresie) zmartwilam sie ale nie panikowalam w nocy bole sie nasilily i wtedy juz pojechalam do szpitala. okazalo sie ze jest rozwarcie na 1cm podali mi kroplowki, leki, wszystko co mozlliwe zeby powstrzymac skurcze. niestety nie pomoglo rano w niedziele wzieli mnie na porodowke i po dwoch godzinach urodzilam piekna coreczke Martynke(22tc). zyla zaledwie 20 minut zdazylam ja ochrzcic z wody. nie wiadomo jaka byla przyczyna porodu przedwczesnego. sadze ze organizm sobie zapamietal, poniewaz bylby to termin porodu mojej pierwszej poronoionej ciazy. jak sadzxicie jest to mozliwe? nie moge sobie poradzic ze smiercia mojej coreczki w domu nie mam zadnego wsparcia wszscy juz zapomnieli (oprocz mojego meza on jest wspanialy). babcia mnie dobija nie rozumie komletnie mojego bolu po niej splynelo to jak po kaczce. Babara Maniak
|