Gdy ktoś obcy ogląda, a nie odwiedza grób mojego synka czuję się, jakby obcy patrzył do łóżeczka z moim dzieckiem. Jestem zaborczy w tej kwestii. Nawet gdy babcia Julka chce postawić jakieś tandetne plastikowe kwiatki to wnerwia mnie to (czuje się jakby chciała dekorować mu pokój, a to zadanie rodziców). Może jeśli kiedyś poukładam sobie wszystko, jeśli przeżyję żałobę do końca inaczej będę odbierał te życzliwe i te "serialowe" formy zainteresowania moim synkiem czy jego śmiercią.
|