Minęło już ponad 3 miesiące odkąd Adaś się urodził i odszedł do Nieba. Wcześniej myślałam, że nie dam rady przeżyć ani jednego dnia bez mojego Synka, ale mijał jeden dzień, przychodził następny... i jakoś te dni płyną. Piszę "jakoś", bo teraz już nic nie jest takie samo i chyba nigdy nie będzie. Ciągle słyszę głupie komentarze od ludzi, ale chyba już nie zwracam na nie uwagi.
Najgorsze jest to, że boję się przyszłości. Nie wiem co mnie jeszcze w życiu czeka, boję się że nie będzie mi dane być mamą tu na ziemi. Boję się, że nie znajdę w sobie na tyle odwagi, aby spróbować zostać ziemską mamą. Boję się ludzi, bo ktoś mógłby mnie zapytać czy już urodziłam. Boję się być sama w domu bo nachodzą mnie wyrzuty sumienia, że mogłam zobaczyć mojego synka, a nie zrobiłam tego. Tyle we mnie sprzeczności, że sama nie wiem skąd to wszystko i co o tym myśleć. Nie potrafię się odnaleźć, nie mam żadnego punktu zaczepienia żeby jakoś iść do przodu. Ciągle tylko się zastanawiam, dlaczego, za co spotkał mnie taki okrutny los...
DarMa - mama Aniołka Adasia (*+ 27.05.2010r.)
Aniołek Adaś (*+ 27.05.2010 r. 38tc) Aniołek (+21.12.2011 r. 9tc) Aniołek (+29.09.2012 r. 10tc) Pola (*27.11.2013 r. 39tc)
|