Ja też nie chciałam oddać syna, też chciałam go zatrzymać dla siebie... kłóciłam sie z Bogiem i to ostro... a to co sie działo we mnie w ostanim tygodniu życia Franusia to była prawdziwa bitwa... i jak w końcu oddałam wszystko w ręce Boga to potoczyło się bardzo szybko... Wiem, że te 38 dni życia Franusia były dla mnie, dostałam je jakby awansem... Ja od poczatku wiedziałam, lekarze raczyli mi to dobitnie wyja¶nić, że potrzebujemy cudu, oni rozkładali ręce i leczyli go tylko objawowo. Ja walczyłam nie tylko z Bogiem ale i lekarzami,którzy nie dawali mu szans... Wywalczyłam tylko a może aż tyle. mama Franusia (7.03.2010 -14.04.2010) oraz Stasia, Julka i Wojtusia Moje Skarby! http://franciszekjakubkoziol.pamietajmy.com.pl
|