Znów dopadły mnie czane myśli, nie radzę sobie ze sobą... Synku, już prawie 15 miesięcy bez Ciebie...
Niektóre z Was znają moją trudną drogę do macierzyństwa 2007 i 2008 rok- puste jajo płodowe (najprawdopodobna przyczyna za mało progesteronu), 27.01.2009r- poród przedwczesny, Anielski synek...
Seria badań, które nic nie wykazały, niby wszystko ok..synek był zdrowy, wszystkie badania w normie...lekarze twierdzą że może to niewydolność szyjki...bo wszystko inne prawidłowe...
Tylko ja się pytam jak może być wszystko w normie, jak wyniki mogą być prawidłowe skoro ADAS NIE ŻYJE, NIE MA GO!!! :(
Czy mam prawo starać się o kolejne dziecko? jeśli nie znam tak naprawdę przyczyny poprzednich strat? Czy mam prawo skazywać kolejne niewinne dzieciątko na śmierć...? czy to nie będzie egoistyczne?
Nie daję rady, nie mam siły. Znów powróciły koszmary...Słyszę w nich płacz mojego synka lecz go nie widzę, nie mogę dotknąć , przytulić...
Myślałam, że jestem twarda, że wszystko co najgorsze już za mną, jak bardzo się myliłam :(
Beata, mama aniołka Adasia (*)ur.zm.w 23tc. 27.01.2009 ------------------------------------------------------------------- Fasolka 5tc 12.2007, Fasolka 5tc 04.2008, Adaś ur.zm.w 23tc. 27.01.2009r "Tak bardzo chcę być z Tobą, czuć Twego serca bicie, za każdą z takich chwil oddałabym całe życie&
|