Bardzo mi przykro, że dotknęła Cię i Twoją rodzinę tak wielka tragedia. Czytając twój wątek nie byłam w stanie powstrzymać łez. Tak strasznie chciałam, by lekarze nie mieli racji i by zdarzył się cud. Ale "niestety" Bóg przygarnął Twojego Aniołka. Wiesz, ze mną nie ma moich trzech Aniołków i w pewnym momencie też odczuwałam to co ty teraz, gdy ktoś zadał mi pytanie - co się stało?, to opowiadałam wszystko, jak jakiś film obejrzany wieczorem w telewizji. Zupełnie nie czułam, że to jest moja historia, stałam zupełnie "z boku". Tak, jak napisała Wera, zaprzeczyłam całej tej części mojego życia. Ale to była obrona, by nie zwariować, by zyskać trochę czasu i poukładać jakoś swoje odczucia i emocje. Teraz jest "dobrze", ale bywa ciężko. Jestem z Tobą myślami i modlitwą. Mama słodkich urwisów: Ewelinki (2009) i Sebastianka (2012) i trzech aniołków (+10tc, +18tc, +13tc)
|