Mogę Wam powiedzieć tyle,że na początku powiedzą,żebyście zaczeli starania o własne (nie znoszę tego rozróżniania między "własne"a "adoptowane,bo i jedno i drugie oznacza "NASZE",ale łatwiej jest "odróżnić" o którym piszę). A dlaczego nie chcecie być biologicznymi rodzicami??Potem bez problemu dostaniecie dzieciaczka z adopcji.My właśnie z takiego zalożnia też wychodzimy.Nie ma sensu utrudnianie sobie życia,a dzieci do adopcji nigdy nie zabraknie niestety:( a i tak nikt nie pozwoli ani Wam,ani nam wybrać sobie dziecka z domu dziecka. Tak jak sama napisałaś,że nie macie gwarncji,że w ten sposób uciekniecie od potencjalnych chorób... Nie obraź się,ale nie staraj się być nadzwyczaj dzielna.Pozwól,aby los zdecydował za Ciebie.Nadal nie masz wpływu na wszystko i Tocio też,choć ma Tam duuuże chody:)Trzymaj się i dobrze się zastanów nad swoimi decyzjami,bo nawet tytuł tego posta jest troszkę zastanawiający,ponieważ Tomuś nie pomoże Ci zdecydować,co masz robić. Jestem bardzo ciekawa dalszych poczynań.I masz jak w banku,że będę śledzić Twoje poczynania i co nie zrobisz,to Cię wespre. Pa "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|