Ja rowniez straciłam mojego Synka i rowniez miał na imie Filipek..urodził sie pod koniec 23tc...urodził sie i umarł 1 godz i 15 min pożniej...nawet go nie widziałam i choc minał juz 1 rok i 7 miesiecy to do dzis okropnie boli,mam takie straszne poczucie winy i zalu do samej siebie ze umierał sam gdzies TAM na pustej sali bezemnie...i choc dzis mam 5 miesiecznego Mateuszka ktorego tez o mały włos nie starciłam to bol jest czasami nawet bolesniejsy...choc nie wiem co bym zrobiła bez tego synka...teraz zwidze dopiero i zdaje sobie tak naprawde sprawe ile tak naprawde tracimy My Mamy po stracie...okropnie tesknie za moim Filipkiem ...i tak bardzo mi przykro ze i Ty mosisz przechodzic przez to piekło...bardzo czesto tutaj zaglodam na to forum i za kazdym razem płacze razem z nwymi Mamami ktore tutaj pisza...to jest okropnie nisprawieedliwe ze jestesmy skazane na taki okropny bol i tesknote niedoopisania... nie ma słow pocieszenia...moge tylko napisac ,że nauczysz się kiedys zyc w miare normalnie z tym bolem... ale nigdy juz on nie zniknie niestety:(przesyłam Naszym Kochanym Filipkom ciepłe swiatełka[*] i wszystkim Aiołkom[*]
Filipek ur/zm 19.01.2007r 23tc[*],
Mateuszek ur. 17.03.2008r 36tc,
Alanek ur 21.10.2012 39,6 tc!:o)
oraz Aniołek ktory umarł w brzuszku w 15 tc a o czym dowiedzialam sie w 18 tyg.zabieg 19.06.2015
spijci
|