trochę popłakaliśmy w rocznicę... złożyliśmy sobie oczywiście życzenia ale bez prezentu i świętowania... odwiedziliśmy Tomcia i zanieśliśmy mu świeże kwiatki... powspominaliśmy troszeczkę naszą Bułeńkę... pośmialiśmy się z tego co może właśnie robić w Niebie... było przykro ale jednocześnie jakoś tak miło...
cała rodzina wykazała się klasą - nikt w tym roku nie zadzwonił i nie złożył nam życzeń... to było niezwykle miłe z ich strony... pokazali że pamiętają o Tomciu... za to jestem im wdzięczna...
cieszę się również że myślimy z mężem tak samo... i przeżywamy to razem...