kiedy w pazdzierniku, w 25tc, stracilam mojego synka, coreczka miala 13m-cy
piewszy raz, gdy spytalismy ja 'gdzie jest piotrus?' palcem pokazala na sufit, pozniej na cmentarzu pokazala na krzyz, w domu czasem mowi: 'nie ma' a czasem pokazuje na kanape... (oczywiscie to nie jest tak, ze wciaz ja o piotrusia pytamy, zaledwie pare razy to zrobilismy)
kiedys spotkalam sie z teoria, ze dzieci do 3-4 roku zycia 'widza wiecej', ale pozniej traca te zdolnosci (mojej dobrej znajomej przyjaciolka ma coreczke, ktora widziala swoja zmarla babcie, wiedziala o ciazy swojej mamy, o ktorej ona sama jeszcze nie miala pojecia... ale to taki przypadek dziecka baaaardzo wyjatkowego)
myslicie, ze cos w tym jest? czy to tylko wyolbrzymiam? a coreczka po prostu jak to dziecko... cos jej sie skojarzy i wskaze a my sie doszukujemy nie wiadomo czego? ania
|