Właśnie wróciłam byłam na grobie mojej Marysieńki kupiłam jej taki śliczny bukiet suszonych kwiatów i małego porcelanowego aniołka. Ostatniego ktoś jej zabrał, jak i tyle wcześniejszych rzeczy, które przynoszę. Jak kupowałam tego aniołka to pani się zapytała czy zapakować, a ja sobie pomyślałam że nie ma małych rżczek które mogłyby go odpakować. Jeszcze pamiętam jak kupowałam jej zabawki. Teraz chodząc po sklepach szkukam ładnych zniczy, latarenek w których można byłoby wymieniać wkłady i małych zabawek, z drewna czy też porcelany. Raz do czasu ktoś okrada grób wtedy serce mnie boli że nie jestem w stanie zapewnić "bezpieczeństwa" mojemu dziecku. Ale z drugiej strony mogę znowu coś jej kupić. NAdchodzi Mikołaj ....
|