Kochane. Dopiero w tak trudnych chwilach dowiadujemy się jacy naprawdę jesteśmy, na ile nas stać, czy jesteśmy silni. Sytuacje w jakich się znalazłyśmy to potwierdziły. Ciągłe leżenie, brak możliwości wstania z łóżka, brak możliwości skorzystania z wc czy mycie się w misce, setki tabletek, kroplówek czy zastrzyków, a nawet cc i powikłania utwierdziły mnie że wytrzymałabym tak nie 3 tygodnie ale 3 miesiące. To był niestety czas, który pokazał nam jacy są nasi najbliżsi, przyjaciele, znajomi, rodzina. Na wielu osobach się zawiodłam: teściach, kolegach z pracy, kolegach z grupy na studiach. Wspiera mnie tylko mąż, rodzice, siostra. Wczoraj postanowiłam, że nie idziemy na to wesele. Pójdziemy tylko do kościoła, później złożymy życzenia i wrócimy. To może głupie ale denerwuje mnie cały ten zgiełk, szczęście państwa młodych. Dziewczyna jest w ciąży więc to dodatkowo wpłynęło na moją decyzję. Strasznie jej zazdroszczę. Podczas gdy o mnie zapomniano. Pozdrawiam Ania
|