i zawsze wiedzialas co powiedziec i jak sie zachowac w taiej sytuacji? ja nie wiedziałam, nadal nie wiem chociaz sama mam kogo opłakiwac. Kazda sytuacja jest inna, mimo, ze łaczy nas to samo. Inaczej jednak reaguje kobieca która traci dziecko w 8 tyg ciazy a inaczej taka, której dziecko umiera na raka przez rok. Moja mama ma przyjaciólke, obecnie ta pani ma juz dobrze po 60. Kiedy miała 20 lat urodziła córeczke. Kiedy ta miała 7 lat potracił ja motocyklista, niby dziecku nic sie nie stało, niby tylko upadło. Po roku zaczeła słabiej widziec, po dwóch była ociemniała po kolejnych dwóch nie wstawala z łóżka. Prawdopodobnie miała guza, ktory kazdego dnia cofał kolejne funkcje zyciowe. Zyła do 30 roku zycia. Przyjaciółka mojej mamy ma ok 155cm wzrostu, jej córka miała 175. Myła ja, nosiła i kiedy ta umarła jedyne co była w stanie powiedziec - dziekuje Ci Boze ze ja zabrałes przede mna bo kto by sie moim dzieckiem zajał. To były ostatnie słowa jakie powiedziała o swojej córce. Kto by pomyslal, dziwne. Ona tak to czuła. Z kolei moja przyjaciólka straciła dziecko w 8 tyg i mówi ciągle o tym. Co by załozyła, gdzie by je zabrała itp. Skrajnie skrajne emocje, skrajne reakcje. Kiedy zmarło dziecko mojej siostry zupełnie nie wiedziałam jak sie zachowac, co powiedziec, czy wogole cos mówic. Która reakcja z opisanych była 'normalna' i wg jakiego scenariusza tym razem powinnam postapic. Ja o swojej stracie nie powiedziałam nikomu poza mezem. Moze gdyby to stało sie pozniej, kiedy byłoby widac to inaczej by sie sprawy potoczyły, ale tak było mi łatwiej, nie było pytan.
|