Mój Tommy umarł prawie 7 lat temu (24.10.2002), miał 14 lat i zaczął wtedy II klase gimnazjum. Był wtedy moim jedynym dzieckiem, najdroższym synkiem i najwiekszym sensem... Od chwili jego śmierci nie było dnia, żebym o Nim nie myślała, nie wspominała...śmierć nie pozwala nam przytulic nszych dzieci i usłyszeć ich głosu kiedy wesole przybiegają do domu... ale nie jest wstanie zabrac nam miłości jaką je darzymy... mimo upływu lat. Każdego dnia jesteśmy bliżej nich ... L.R.
|