Strasznie mi przykro, nie umiem tego nawet wyrazić! Ja jednak myślę, że zawsze trzeba mieć nadzieję... Wiem, jak to jest...Ja też dowiedziałam się w ciąży, że mój synek urodzi się z wadą i poza moim ciałem z pewnością sobie nie poradzi! Najpierw miałam myśli, żeby przerwać ciążę, nie wiedziałam, czy będę umiała go pokochać takiego, jakim był...Mówili mi, ze będzie zniekształcony itd. Urodził się z wodogłowiem, bałam się go zobaczyć, ale kiedy go już ujrzałam -"zakochałam się"! Choć teraz wiem, że zawsze go kochałam, nawet wtedy, kiedy nie wiedziałam jeszcze,że będę jego mamą! Był śliczny, co tam, że taki inny od zdrowych dzieci... Nie żałuję, że go donosiłam i urodziłam! Choć czasami rozpacz i złość mnie taka ogarnia, że urodziłam go tylko po to, żeby mógł umrzeć... Ale jestem Bogu wdzięczna, choć za te 7 tygodni jego życia! Czasami jednak ze względów medycznych i dobra kobiety trzeba ciążę przerwać i to też w żaden sposób nie umniejsza naszego macierzyństwa i miłości do naszych Maleństw.
|