Witajcie!w grudniu straciłam coreczke po 3dniach jej zycia,jestem teraz w szostym miesiacu ciazy i nosze pod sercem malenstwo z wada letalna o wadzie dowiedzilelismy sie w 12 tyg.lekarze oczywiscie proponowali terminacje,ale nie zgodzilismy sie,wiedzac ze ta wada jest smiertelna i niema zadnej szansy na zycie umrze we mnie lub przy porodzie.Jest to straszne tym bardziej ze niedawno musielismy pochować naszego ANIOŁKA i tu w tak krotkim czasie taki cios.Nie ukrywam,ze bardzo wierze w to ze wszystko sie odmieni stanie sie cud i BOG wyslucha nasze modlitwy.Dlaczego nie mozna cieszyc sie z tak pieknego okresu jakim jest ciąża?Magda megi