Problem pregoreksji mnie bardzo, bardzo boli, bo sama sie o nia otarlam - nie z wlasnej
glupoty, czy tym bardziej nadmiernych cwiczen ale w wyniku choroby, gdzie moj zoladek nie
tolerowal nawet kropli wody. Mdlilo mnie na sama mysl o jedzeniu. Musialam zmierzyc sie z
tym problemem i byla to glowna bolaczka mojej ciazy. I chociaz "wojne" przegralam,
to TA bitwe wygralam i tylko Bog wie ile mnie to kosztowalo. Nie chodzilo mi o obrzucanie
kamieniami tych, ktore specjalnie glodza swoje dziecko, bo takich mam tu na forum nie ma i
tylko szoda nerwow. Chcialam naswietlic temat i podzielic sie z mamami czescia swojej
historii i byc moze spotkac inne, ktore tak jak ja musialy w ten sposob walczyc o zdrowie
ukochanego dziecka.
To ze masz dostep do funkcji "Usun" nie oznacza, ze
Twoje problemy i bolaczki sa wazniejsze od moich.
Poza tym nazwalam temat po imieniu.
Jak mnie temat nie interesuje - nie wchodze! ---------------------------- mamaEmmy ur.zm. 22.09.2009 31tc i Maxa ur. 27.11.2010 http://mojamalutkaemma.pamietajmy.com.pl/index.php
|