Witaj Sylwio, ja też dobrze
pamiętam nasze warszawskie spotkanie. Pamiętam Was wszystkie i wszystkie Wasze historie.
Zupełnie inaczej rozmawia się na forum czy na skypie z osobą poznaną osobiście, więc czuję z
Wami jakąś szczególną więź.
Jakiś czas temu zauważyłam, że zniknęłaś całkowicie z
forum i myślałam sobie po cichu, że może przestało Ci już pomagać i nareszcie zaczęłaś
wychodzić na prostą... Przykro mi strasznie, że się pomyliłam. Już Ania, Mama drugiej
Majeczki z naszego spotkania, napisała mi na skypie, że nie jest dobrze...
Ja
pamiętam daty przyjścia na świat i odejścia dzieci "Mam z warszawskiego
spotkania", czyli Twojej Mai, Mai Ani, Zosi Justynki (Sofii), Bruna Natki... Kojarzę
też Wasze historie i ich dramatyczny koniec.
Wielokrotnie zastanawiałam się, czy
odezwiesz się w rocznicę urodzin Majeczki i napiszesz, bo bardzo się o Ciebie martwiłam i
zastanawiałam, czy nie potrzebujesz rozmowy, jakiegoś wsparcia, czy jakiejkolwiek innej
pomocy, którą mogłabym Ci zaoferować..
Pierwsza rocznica jest bardzo bolesna. I data
urodzin i data odejścia. Już wielokrotnie pisałam, że mi z początkiem roku, czyli po około
10 miesiącach zaczęło mijać najgorsze samopoczucie i najgorsze wspomnienia mego życia.
Jednak w nocy z 11 na 12 marca wspomnienia odżyły.. Pisałam na forum swoje
"podsumowanie roczne", a łzy tak obficie zalewały moją twarz, że obraz na
monitorze był zamazany i kompletnie niewidoczny. 12 marca odwołałam wszystkie swoje
lektoraty i przeżyłam ten dzień w pełni na wspomnieniach, rozważaniu i w melancholijnym
nastroju.
Zapewne dzisiejszy dzień upłynie Tobie podobnie, bo dziś równo rok temu
spełniło się po raz trzeci Twoje macierzyństwo. Przez kolejne dziewięć dni będziesz żyła
tym, co działo się przez dziewięć dni rok temu, a potem znów kolejna ciężka chwila -
rocznica odejścia Mai. Mam wielką nadzieję, że potem będzie już lepiej. Do pierwszej
rocznicy jakoś dziwnie się czeka i odlicza, kiedy nastąpi, a potem patrzy się na daty jak na
kolejne oddalające nas od wspomnień..
Chciałabym, a jednocześnie życzę Ci, aby Twoje
życie nabrało ponownie rumieńców i prawdziwego sensu bez skrywanych po kątach łez i bólu
przed chłopcami i mężem.
Przed Tobą bardzo trudne dni. Ściskam Cię mocno,
Sylwio..
Trzymaj się... Beata - mama Sary (20.12.2001),Tamary (+20tc -12.03.2006) i Grety (04.06.08)
|