Stało się
i nic już nie przywróci życia naszych dzieci. Tego nie możemy od nikogo oczekiwać, żądać,
wymagać. Nie da się cofnąć czasu. Cokolwiek się zdarzyło naszych dzieci nie ma,
przynajmniej w takiej postaci, aby można było Je dotknąć i zobaczyć.
O czym marzą
tacy rodzice jak my? Rodzice-NieRodzice? Czy mamy prawo marzyć, czekać, pragnąć ... ???
Co o tym sądzicie?
... czasem marzę o tym, aby ktoś na 10 minut zatrzymał tą całą
machinę, której jesteśmy częścią chcąc nie chcąc musimy być jej posłuszni i podarował mi 10
minut ... chciałabym te 10 minut spędzić z moim synem – takim jaki jest –
niesfornym czterolatkiem czy dojrzałym młodzieńcem? Potem zapomnieć. Zapomnieć Jego twarz,
a zapamiętać jego dotyk, Jego zapach, Jego powiew na zawsze. Chciałabym dostać dziesięć
minut żeby przez te dziesięć minut na Niego patrzeć, a jak mi pozwoli nawet dotknąć ...
.... kiedyś ciała zmarłych przed narodzeniem dzieci zakopywano u progu domostwa, po
to aby duch zmarłego dziecka przeniknął przez ciało matki i zjednoczył się z Nią na zawsze.
Ja nie miałam takiej możliwości, a teraz marzę o tym, aby duch mojego syna przeniknął we
mnie do głębi i sprawił, że w miejsce tęsknoty pojawi się spełnienie i poczucie doskonałej
jedności: Ja i mój Syn.
... czekam na znak od Syna. Znak, że jest, że czuwa i że
wie, że to ja jestem jego matką. Czekam na dobry znak. Pomocny Znak. Czekam na pomoc od
mojego Syna. On wie jak mi pomóc.
.... czekam na dobre Sny od mojego Syna. Czekam na
Niego we śnie. Choć minęło już ponad cztery lata pojawił się tylko raz, i do końca nie
jestem pewna czy to był On czy mój Demon. Był brzydki, niegrzeczny i nie chciał mnie. Czy to
był mój syn? Trzymałam go na rękach, a on nie chciał się przytulić. Marzę o pięknym śnie, w
którym pojawi się mój mądry i dojrzały Bruno. Marzę o Jego oczach, o muśnięciu Jego skrzydeł
... tak skrzydeł ... musiały mu w końcu urosnąć, bo jak inaczej mógł odejść skoro nie umiał
chodzić?
... czekam na wyrycie imienia mojego syna na płycie grobu rodzinnego ... to
takie proste, ale jednak po ponad czterech latach nie mam jeszcze na to siły. Jest wciąż
jakaś granica nie do pokonania.
Jednym słowem cały czas czekam ... tak jak na
rozwiązanie, które jednak nie przyszło po 9 miesiącach ... kiedy nadejdzie?
|