Dokładnie podobne komentarze słyszała moja mama po smierci Braciszka. Ja nie mówiłem jak o
starszy brat wilekich słów. napisałem po prostu wiersz, w którym wyraziłem swoje uczucia i
nadzieje. Pomogło. wtedy się uśmiechnęła. nie mieszkamy razem, ale wpoeidziałm "jakby coś to
dzwońcie". i kolejny usmiech. Lekki, ale zyczliwy. Liczyła sie obecnośc, a nie jakieś
wyszukane aforyzmy.
|