Krystyno, bardzo ci współczuję. Nie mam słów na
to, co działo się w tym szpitalu. Sama jestem mamą dwóch wcześniaków - Martynka urodziła
się w 27 tyg żyła 10 dni, Bartuś urodził się w niespełna 29 tyg i udało mu się zostać z
nami. Doskonale pamiętam paraliżujący strach na widok OIOM-u, swoją bezradność i brak
ufności, ze zrobione będzie WSZYSTKO... Płakałam trzy razy tego dnia, gdy opublikowano
zdjęcia pielęgniarek z wcześniakami, chodzłam jak struta - mimo że moje dzieci leżały w
Poznaniu, daleko od owego feralnego miejsca. Co dopiero ty... Strasznie mi przykro, że
musisz być tego świadkiem, że zadręczasz się pewnie myśleniem o tym co działo się pod twoją
nieobecność...
Jeśli mogę jakoś pomóc...
|