Dzień kiedy dowiedziałam się że jestem w ciąży był najpiękniejszym i i najtrudniejszym dniem w moim życiu bo nie wierzyłam że się udało i będę mamą miałam stwierdzoną niepłodność. Przez 39 tyg byłam najszczęśliwsza osobą która spodziewa się dziecka mojego synka Leosia . Wszystko było gotowe i zaplanowane i już czekaliśmy na przyjście naszego szkraba na świat. Cała ciąża prawidłowa,wszystko ze mną i małym dobrze - zdrowa prawidłowa ciąża. 27.01.2014 mój synuś po 20 godz przychodzi na świat, związku że utknął barkami został odrazu przewieziony do inkubatora na natlenianie. Lekarka przychodziła co 2 godz i mówiła że mały dochodzi do siebie i że wszystko jest dobrze.Dostaje tylko antybiotyk bo ma zakarzenie bakteryjne. Na drugi dzień mój synuś był tak silny i dzielny że już o 10.00 był u mnie i spędził ze mną najcudowniejszy dzień. Na drugi koło 11 zabrali mi go tylko by go zbadać i dać kolejną dawkę leków i zaraz do mnie miał wrócić. Ale niestety już tak się nie stało po jakiś 20 min przybiegła lekarka i mówi że moje dziecko jedzie do innego bardziej specjalistycznego szpitala bo zaczął mieć problemy krążeniowo-oddechowe. Wtedy myślałam że mój świat się wali ale póżniej było już coraz gorzej.....Mały pojechał do innego szpitala,mnie wypisali do domu.Mąż pojechał tam ja zostałam w domu. Jak mąż wrócił powiedział że lekarze mówią ze to tylko zapobiegawczo i że za 10 dni mały bedzie już w domu .Następnego dnia o 4 rano dostajemy tel ze szpitala że mój synuś przeszedł dwa zawały że stan krytyczny i że chcą go chcić. Nie czekając pojechaliśmy do szpitala . Wbiegłam na odział do mojego synka on tam leżał taki biedny , podłączony pod aparatury i nieprzytomny. z dnia na dzień było coraz gorzej, nerki ,serce mózg przestaje pracować ....i diagnoza jak wyrok choroba metaboliczna która zaczyna objawiać się dopiero po porodzie. Góra badań , nas małego i szukanie dokładnie która... Po dwóch tygodniach od porodu mój synuś odchodzi o 6.15 do Aniołków a mój świat przestaje istnieć...I JEDNO PYTANIE DLACZEGO NAM TO SIĘ PRZYDARZYŁO !!!!!!!!!!!!Teraz tylko czekanie na wyniki z sekcji i badań genetycznych skąd ta choroba się wzięła. Wczoraj minęło tydzień od pogrzebu a ból i tęsknota jest coraz większa , nie umiem żyć.
|