Ja zapytana kilka dni po stracie mojego Synka odpowiedziałam, że nie mam dzieci do faceta na warsztacie,który zmieniał mi koła. Wieczorem wyłam w poduszkę i zalilam się mężowi, że jak mogłam tak powiedzieć, że przecież mam Synka. Mój mąż powiedział mi wtedy: "Nie płacz, to nie jest tak,że wyparłaś się Jasia czy się go wstydzisz. Po prostu bliscy wiedzą, a Ty nie musisz oznajmić obcym co się stało z naszym dzieckiem." Od tamtej pory nikt więcej mnie o to nie zapytał. Po części mój mąż miał rację. Jednak ja wiem,że już następnym razem powiem "tak, mam Synka - aniołka". I już zawsze będzie On moim pierwszym dzieckiem. Tak samo jak kolejny poród będzie drugim, tak samo jak teraz, pełna wiary i nadziei chciałabym zajść w ciążę by mieć DRUGIE dziecko.
|