Witam, wydawało mi się że się uporam ze strata Ninki sama, jednak tak nie jest. Usłyszałam ostatnio, w sobotę piosenkę która przypomniała mi o całym bólu związanym z nią (nie wiem, ale wydaje mi się że gdy maleńka się rodziła ta piosenka leciała gdzieś w tle, w radiu czy coś?) Całą niedzielę nie wychodziłam z łóżka, teraz idę do lekarza po l4 i ewentualne skierowanie do psychologa. Wydaje mi się że na nowo cały mój świat się załamał i rozsypał na kawałki, a trzymałam się jakoś. Nawet wróciłam do pracy (i byłam w niej aż cały tydzień ostatni...) a dzisiaj już nie potrafię, ani tam iść i przywdziać maski, ani zwlec sie z łóżka.... Dlatego tak jak w temacie, dobry psycholog na śląsku (okolice Będzina, Dąbrowy Górniczej, Katowic, Bytomia...) poszukiwany pilnie. Eufre "Ewelina" Iskierka (+10tc) Nina (*+30.08.2015 24tc)
|