Cze¶ć Aniu. Bardzo Ci współczuję. Tez przeżywam to samo. Ale moge ci powiedzieć, że z czasem, chociaż trudno w to uwierzyć, naprawde będzie lepiej, ale nie super. u mnie minęło już 3 lata. Nawet nie wiem kiedy, mam wrażenie że Ksawusia urodziłam wczoraj. Nadal często płaczę, ale miej niż kiedy¶. Na pocz±tku nie wyobrażałam sobie dnia bez pójscia na grobek, a teraz chodze tam raz lub dwa razy w tygodniu. To dla mnie duże ograniczenie, bo kiedy¶ my¶lałam że tak się nie da. Potrafię wyjechać na dwa tygodnie na wakacje. Zawsze i wszędzie o nim pamiętam. jak tu dziewczyny już pisały. też mi pomogła kolejna ci±ża. Ja równo 10 miesięcy po ¶mierci synka urodziłam kolejnego, chociaż nikt nie dawał złamanego grosza, za utrzymanie się tej ci±ży. Ale mialam to w nosie, i dzięki temu mam teraz koło siebie ponad dwuletnie szcczęcia, które jak mówię kocham za dwóch. O synku pamiętam, każdemu ci±gle przymominam, w domu czesto o nim mówimy, nawet już żartujemy że nam psikusy robi itd. Więc mówimy o nim też z usmiechem na twarzy a nie tylko płaczem. Da się, tylko na to trzeba czasu. I jest jeszcze jedna rzecz ktorej sie uczepiłam. Spotkalam ostatnio w szpitalu dziewczyne, obca, z któ± rozmawiałam i opowiedzialam moj± historię. I ona stwierdziła, że może jednak Bóg się pomylił odbieraj±c na Ksawusia, dlatego Kacperek jest na ¶wiecie. Bardzo chcę w to wierzyć bo to piękne. Pozdrawiam i ¶wiatełka dla aniołków. Beata, mama Sandruni *03.06.2010, Aniołka Ksawusia *+24.10.2011, Kacperka *25.08.2012
|