Ewo droga, poszperałam w archiwach tego forum i odnalazłam Twoje pierwsze wpisy. Policzyłam lata i wyszło mi, że Twoja córeczka zmarła 25 lat temu, czyli jeszcze w latach 80-tych, tych okropnych latach, w których zmarł również moj synek. Tak, jak Ciebie, o jego ¶mierci poinformował mnie m±ż, który obudził mnie rano i powiedział, że Witu¶ umarł. Zerwałam się z łóżka i powiedziałam, że mu się ¶niło. Dopiero potem ¶wiat zacz±ł się walić. Mój synek zmarł również na zapalenie płuc,z tym, że to ja go nie dopilnowałam. Ale nie o tym chcę pisać. Chce powiedzieć, że obie jeste¶my w podobnej "sytuacji" - niemłode, do¶wiadczone, obu nam udało się przebrn±ć przez życie z tak ogromnym obci±żeniem. Nieważne, czy to Twoje 25 lat, czy moje 34 - ważne, ze dały¶my radę, ważne, że wci±z pamiętamy o naszych dzieciach, wspominamy, rozpamiętujemy szczegóły. ważne jest również to, ze jeste¶my potrzebne na tym forum. Dlatego, żeby dawać nadzieję tym, które jej nie maj±, których ¶wiat dopiero zacz±ł sie walić. tak trudno w to uwierzyć na samym pocz±tku ciernistej drogi. Ja też nie wierzyłam, chociaż mówiono mi, że "zapomnę". Tak, zapomniałam, ale dzięki temu forum baaardzo dokładnie sobie przypomniałam, i teraz nie wiem, kiedy było mi lepiej. My¶lę, Ewo, ze mamy podobne uczucia. Pozdrawiam Cie serdecznie. Izabela S.
|