6-go listopada 1980 roku o tej porze nic jeszcze nie wiedziałam, ba, mój mąż odbywał własnie wizytę w szpitalu i miał przynieść dobre wiadomości. Nie przyniósł żadnych, ponieważ nie spotkał się z lekarzem. Wrócił do domu, kupiwszy nowy żyrandol, więc z radościa go założył, żeby było ładnie. Minął dzień, noc, a rano świat zaczął się walić. Wituś zmarł 6-go listopada 1080 roku, w czwartek, o godzinie 13.06.Bądź szczęśliwy, synku.(*)
|