Mamo Lenki u mnie było bardzo podobnie. Kacpra urodziłam 25 lutego 2014 roku (38tydzień), miałam kontrolne ktg, nie mogły znaleźć serduszka, na innym urządzeniu coś tam rysowało i szybka decyzja o cesarce, to również było moje tętno, Kacperek nie żył prawdopodobnie od 24 godzin.
Wiem co przeżywasz, już końcówka ciąży, wszystko w domu pewnie czekało na córeczkę.
Czekałaś aż się zacznie...
Tyle nadziei, planów... I ta ogromna miłość która pękła...
Za dużo nas tutaj. Nie powinno być tutaj ani jednej mamy. Nie ta kolejność.
Nasz brzuch powinien być najbezpieczniejszym miejscem naszego maleństwa...
Wiem, że może Ci się to wydać w tym momencie beznadziejną radą, ale ja ją usłyszałam kilkakrotnie (również od mam po stracie) i coraz częściej wydaje mi się to prawdą - szczerze uśmiechniesz się dopiero wtedy, gdy zdecydujesz się na drugie dziecko, ono się urodzi i je przytulisz.
Ja sama narazie napewno się na kolejne dziecko nie zdecyduje, ale wydaje mi się, że jest w tym dużo prawdy.
Dużo siły Ci życzę. A Twojej córeczce przesyłam miliony światełek.
Kacperek ur.zm.25.02.2014r (38tydzień) Ci, których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość, to nieśmiertelność...
|