No szczerze mówiąc już odwykłam kompletnie od prawie całego dnia poza domem i to jeszcze w szpitalu,gdzie rodziłam Szymonka i gdzie przyczynili się do jego śmierci...dzisiaj jak siedziałam na tej izbie przyjęć wszystko mi się przypomniało, ostatni raz tam czekałam z Szymonkiem, jak myślałam że jest odwodniony tylko od jakiejś infekcji...wcześniej czekałam na tej izbie przyjęć do porodu...ciężki to był dla mnie dzień i psychicznie i fizycznie,ale na prawdę, jak tak opieprzyłam tego lekarza, zrobiło mi się lżej...potrzebowałam tego...wyżyć się na kimś z służby zdrowia...Kurcze jeszcze pół roku temu w życiu bym się do nikogo tak nie odezwała a dzisiaj...nie poznałam sama siebie...ale już powiedziałam,przestałam się patyczkować, bo dobrocią to ja niewiele zdziałam...z lekarzami i wgl z takimi ludźmi trzeba krótko... Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*] Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3
|