Marylko ja też,nie widzę żadnego sensu w śmierci naszych dzieci.Wiem,że życie mój Hugo ponad 5 tyg ze swojego 8 tygodniowego życia był zaintubowany i nie było mu lekko.Ale nie zgadzam się na to,że inni myślą przyjamniej już nie cierpi.Znam przypadki,gdzie dzieci przebrnęły przez etap sali pooperacyjnej w 3 nawet6 miesięcy by potem odbić się i z beznadziejnej sytuacji wyjść do domu.Wierzę,że kiedyś takie dzieci nie pamiętają tego bólu i żyją prawie pełnią życia , szczęśliwe...U Kacperka ,też mógł nastąpić progres....Czy mylę się Marylko??
|