witaj Kochana. Mój Marcinuś miał TGA i VSD. kiedy diagnozowała nas pani doc. Dangel powiedziała że to vsd to nic nie znaczy, że normalnie gdyby nie tga to operacja nie bylaby konieczna. Tymczasem na konsultacji prof. Maruszewski powiedział, że to może być kłopot no i ... był:(( Teraz myslę, że jak ma ktoś żyć to będzie żył, że pewnych wydarzeń nie da się uniknąć. Poczytaj o naszej wadzie na moim profilu. Jakiś cholerny pech nas przesladował, łącznie z wyczerpaniem się baterii w stymulatorze. I nic nie można było z tym zrobić.. współczesna medycna hm? No coz widocznie mam być mama Aniołka. Ból nie mija, tylko się go oswaja... Zaczynamy zyć w sowim świecie... którego nikt inny nie rozumie. Ściskam i ślę światełka Filipkowi. ania mama Marcinka