Nam Dangel tego nie zasugerowała ,a też tak myślałam w tych czasach to pewnie jeszcze w łonie moim zrobią operację i się urodzi już 'naprawiony'. Jaka straszna strata ,że i wam się nie udało...Ja pobrałam Hugusiowi krew pępowinową z myślą-kiedyś z tych komórek macierzystych może mięsień serca dla Hugusia odtworzą ...A tu tak szybko było nam dane się rozstać.