Kolejny etap żałoby za nami. Sprzedaliśmy wóżzek Kacperka. Ze względu na to iż zajmował sporo miejsce w naszym małym mieszkanku Niby na początku nie wywoływało to u mnie żadnych emocji, ale gdy kobieta w ciąży i jej mąż wyszli z tym wózkiem i została tylko luka w kącie popłynęły łzy. Uświadomiłam sobie, że już zawsze będzie pustka bez mojego Kacperka. Mój synuś w nagrodę, że byłam dzielna przyśnił mi się w nocy i był już taki duży, bawił się z tatą samochodzikami. Jakie to było piękne ....... Kocham Cię syneczku ((**)) ((**))