Ciężko coś tu mądrego napisać. Żyjemy w dziwnych czasach. My kochamy swe ziemskie i aniołkowe dzieci, a inni dzieci nie kochają, lub im się wydaje, że kochają, albo poprostu sami ludzie ze sobą i z otaczającą rzeczywistooscią nie mogą sobie poradzić i dochodzi do takich tragedi Ludzie czasem nie wiedzą skąd czerpać pomoc lub nie umieją jej wykorzystać. Oczywiście państwo nasze też jakiś "grosik" do tego dorzuca. Wsszystko jest "marność nad marnościami i wszystko marność", a my tylko jestesmy ludzmi często zranionymi do głębi.
|