Ja się nauczyłam jednej rzeczy że niektórzy ludzie faktycznie nie mają taktu a niektórzy ranią nas niechcący. Ja właśnie powiedziałam koleżance że jak mnie próbowały wyciągnąć na spacer po śmierci mojej córki to dlaczego wtedy nie wyszłam. Bo co prawda próbowały mi pomóc tylko zrobiły jeden bład bo miałam wyjść na plac zabaw i teraz powiedziałam że za bardzo by mnie w tym miejscu bolało. Ona co prawda przyznała mi rację ale w tym akurat czasie nie pomyślała a nie chciała mnie skrzywdzić.Tak samo może być z koleżanką ty jej się zwierzasz ze swoich przeżyć a ona ze swoich. Wiadomo boli ale nie myśle by zrobiła to specjalnie.Powiedz że się cieszysz że się starają i trzymasz kciuki za nich ale prosisz by narazie na ten temat nie mówiła przy tobie bo cię to boli. Ja kiedyś zazdrościłam ale nigdy nie chciała bym by to kogoś spotkało. Moja koleżanka w pracy w 20tc,którymś straciła dziecko a ja w tym czasie zaszłam w ciąże i nie raz przychodziłam do pracy bo miałam sprawę do niej nie zdając sobie z tego jak ona patrzy z zazdrością na mój rosnący brzuch a potem ja straciłam w 36tc córeczkę. Nawet ona o tym nie wie bo ją w tym czasie zwolnili. Kolejna koleżanka zaszła w ciąże aż mnie krew zalewała jak mi koleżanki mówiły,nie mogłam na nią patrzeć,w tym czasie ona poroniła a ja zaszłam w ciążę.To co nas spotkało to nawet największemu wrogowi sie tego nie życzy,ale wiadomo kieruja nami emocje. I najlepiej powiedz przyjaciółce dlaczego to tak cię boli,jak matka,która straciła dziecko jakie ma odczucia. Myślę że powinna zrozumieć bo ja dopiero po dwóch prawie latach powiedziałam bo teraz miałam odwagę. I wiem że gdybym wtedy powiedziała to by zrozumiała bo zadała mi pytanie dlaczego wtedy nie powiedziałam?Mama Natalki ur/zm 05.03.2010 i Damianka ur.14.06.2011 D.Czekaj