witajcie dziewczyny.......... Dzisiaj minal rok od urodzin , a zarazem smierci mojego synka Bruca.......nie opisywalam mojej historii nie mialam sil, czytalam inne kazdego dnia i plakalam bo kazda tak bardzo przypominala moja. Pierwsze posty publikowalam na ciazy po stracie bo tylko tam mialam sile sie wypowiedziec......dzisiaj jestem gotowa napisac tutaj w pierwsza rocznice smierci synka, potrzebuje podzielic sie z wami moimi odczuciami......stojac nad grobem nie mysle o tym, ze mial by juz rok, jak by wygladal, nie mysle o torcie i swieczce, byl ze mna tylko, albo az 25 tygodni, byl to czas okrutny czas szpitala, rozpaczy nie kupowalam ubranek nie robilam sobie planow bo czulam ze on odejdzie, ze nie jest nam pisane byc razem mimo iz zapewnienia lekarzy byly optymistyczne......potem porod skrajnie przedwczesny ,pogrzeb , rozpacz i powolne dochodzenie do siebie..........planowanie kolejnej ciazy........ Dzisiaj jestem juz zupelnie innym czlowiekiem , pogodzilam sie z tym , ze synek zapalil sie i zgasl, aby mi uswiadomic pewne rzeczy, to wlasnie byl cel jego istnienia i nie ma sensu pytac sie dlaczego..........wiem jedno, sa rzeczy ktorych nie da sie uniknac, trzeba zaufac losowi..........nasza karta jest juz zapisana, jesli dane nam jest posiadac dzieci to bedziemy je mieli, jesli ktos gdzies zaplanowal dla nas cos innego to pozostaje nam sie tylko z tym pogodzic...........ja tak zrobilam i z ufnoscia patrze w przyszlosc pozdrawiam Was dziewczyny
mama Melodi 2008 i aniolka Bruce 23.01.2011(25 tc)
|