Konradek nasze największe CUDO!:* | Hits: 6560 |
|
tipta  
26-07-2011 11:10 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony] [Rozwiń temat]
|
Nasz synek był tak kochany i wyczekiwany. Wszyscy tak na niego czekaliśmy. Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży nasze szczęście nie znało granic. W 17 tygodniu poraz pierwszy poczułam ruchy naszego dzidziusia. To było niesamowite.Nie ma nic wspanialszego od dzieciątka noszonego pod własnym serduszkiem.Wszystko przebiegało dobrze do pewnego momentu. Coś zaczęło się psuć.Kiedy trafiłam do szpitala lekarze nieustannie powtarzali mi, że taka natura mojej ciąży. Wierzyłam że wszystko będzie dobrze. WNiecierpliwie czekaliśmy z mężem na syneczka. Aż nagle zaczęłam rodzić, zupełnie niespodziewanie bo przedwcześnie. Nasze słoneczko urodziło się po wielu godzinach. Był najpięniejszym chłopczykiem na ziemi. Czarne włoski, śliczny nosek taki podobny do mnie przecudny nasz skarb.Widziałam go 30 sekund i nigdy go nie zapomnę. Cały czas mieliśmy nadzieję, że się uda. Nasz synek pofrunął do nieba. Nie potrafię z tym żyć, nie umiem już żyć. Tak za nim tęsknimy z mężem. To cierpienie i rozpacz jest straszne. Nie da się żyć po takiej tragedii. Ciągle zadajemy sobie pytanie dlaczego my? Dlaczego nas to spotkało? Nie umiem sobie z tym poradzić, nie potrafię.Serce mi popękało z bólu. Cały czas go widzę, ciągle o nim myślę. Tak bardzo chciałabym się nim zająć. Czuję się tak jakby ktoś pokazał mi mojego synka i go porwał. Cały czas na niego czekam. Jak dalej żyć? Jak odnaleźć w tym wszystkim sens, jaki jest sens tego co się stało? tipta
|
Ostatnio zmieniony 06-03-2012 09:48 przez KlaudiaN |